Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda
244
BLOG

Skaż się na ostracyzm i pokaż swą otwartość

Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Długo się dzisiaj zbierałem, żeby być w tym miejscu. To znaczy usiąść i coś napisać. Żeby wylać żółć, która się we mnie gromadzi.

Znam dobrze teorię. Być dobrym, dawać dobro, być miłym dla ludzi, wszystkich. I staram się takim być. Szybko się odsłaniam, szybko się odkrywam. Pisałem o tym wczoraj, sam często bywam ofiarą swojej otwartości, ale wierzę w to, że są osoby które potrafią to docenić. Osobę bez maski, bez manipulowania, szczerą. Niestety, większość woli innych, tych aktorów co grają w teatrze pozorów, tych "fajnych" z ciekawymi zainteresowaniami, najróżniejszymi pasjami. Chociażby z kaloryferem na brzuchu. Jednak, gdy maska schodzi, pokazują swoją twarz i następuje zgrzyt. "Przecież kiedyś byłeś inny, nie taką osobę poznawałam, nie z taką chciałam być". Bo często ta ich maska jest ciekawsza od rzeczywistości, następuje rozczarowanie, słuszne zresztą. Nie chce takim być. Chce móc od początku nikogo nie grać, być sobą, taką osobą być odbieraną i spełniać się w tym. Być szczęśliwym takim, jakim jestem, nie grać nikogo, niczego nie udowadniać. Nie wiem dlaczego ludzi to przeraża. Wybierają osobę z ciekawszą miną, z lepszą maską. Jednak, gdy nie ma w tym szczerości, to jest droga donikąd.

Dlaczego miałbym nie móc się odkryć? I dlaczego ludzie tego nie widzą? Dlaczego gdy ktoś pokazuje od początku siebie, nie kogoś innego, to jest to źle odbierane? Dlaczego często dotyczy to osób, które deklarują się jako szczere, a gdy spotykają właśnie taką osobę, to ją szybko odtrącają? Dlaczego nie widzą tego, że ktoś nie chce niczego ukrywać, gra w otwarte karty i nie potrafią tego docenić? Tego, że ktoś nie ukrywa swoich wad, bo przecież kiedyś wyjdą, otwarcie o nich mówią. Dlaczego nie widzą wtedy tej szczerości, otwartości serca, a te wady? Czy byłbym lepszym w ich oczach, gdybym je ukrywał kosztem tej szczerości, ale za to zyskując fajną maskę? Może powinno się tak robić właśnie?

Odpowiedź znam: nie mam zamiaru nikogo grać. I szukam wciąż. Osoby, która to dostrzeże, tę niejako odwagę, że ktoś jest w pełni szczery, nie zataja swoich wad, nie bojąc się odtrącenia, a licząc na docenienie tej szczerości. Tak czy tak takie rzeczy wyjdą i osoba może się okazać kłamcą. Ale równocześnie te otwarte osoby są odtrącane, nieciekawe. Czy to nie jest sprzeczność?

Czy ludzie są już na tyle sprani przez System, że nie dostrzegają tych najlepszych wartości, a wolą widzieć w drugiej te "fajne" rzeczy, inne, bardziej pasujące do ogółu? Tak, niestety. Prostych rzeczy się nie docenia, nie widzi. Są te wady. Jeśli od razu się odkryjesz, to stoisz na straconej pozycji. Można zagrać na całość i mówić pewne rzeczy wprost, szanując przy tym drugą osobę, to że mogą poznać w pełni człowieka, takim jakim jest. Niestety w zdecydowanej większości przypadków skazujemy się tym na ostracyzm. Na bycie innym, gorszym.

Mógłbym też przywdziać maskę i być kimkolwiek. Może i miałbym wtedy więcej znajomych, jakąś dziewczynę. Ale czy byłaby ona wtedy ze mną czy z moją maską? Czy byłbym szczęśliwym będąc z nią, a tak naprawdę nie będąc sobą? I czy ona, po czasie gdy te rzeczy wyjdą, będzie szczęśliwa, że nie znała tej drugiej, najbliższej osoby? Raczej będzie rozczarowana, oszukana. Jednak przecież gdyby ten człowiek od razu wyjawił daną prawdę, to pewnie nie zainteresowałaby się nim. Ale nie żyłaby przecież w kłamstwie, nie czułaby się okłamywana przez ten czas.

Nie każdy musi mnie akceptować, mam dużo wad. Ale czy moją wadą jest otwartość? Że nie jestem aktorem, nie gram w grę pozorów i że cenię i wymagam też szczerości? Co jest trudnego w wyjawieniu prawdy? Czy lepiej po prostu machnąć ręką w pewnym momencie, podziękować temu komuś, bo... ceni zdrowe relację?

Wiem, że to nie jest wada, a może wręcz błogosławieństwo. I wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, że muszę to pielęgnować, nie oszukiwać, nie kłamać. Być sobą i nie pokazywać jakiegoś nierzetelnego obrazu siebie przed ludźmi. Dużo przede mną jeszcze pracy w tej materii, ale czuję że jestem na dobrej drodze.

I szukam dalej. Też takiej osoby, która to będzie widzieć, a tym bardziej potrafić docenić. Tę otwartość, odwagę wyjawienia prawdy. Wielka szkoda tylko, że dzisiaj ludzie wolą ładnie opakowane pudełko, z często nieczystościami w środku, niż może nie pierwszej jakości, ale rzetelnie wykonany, kompletny produkt, gdzie wiesz co jest w środku i że to jest uczciwe. Może nie najlepsze, ale bez popeliny i bez oszustwa producenta. I wiem, że kiedyś również znajdę taką osobę i że będę umiał to docenić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości